środa, 29 grudnia 2010

back to reality

Trip sie skonczyl, zaowocowal kilkoma dziarkami, niektore dobre inne mniej:)
odczuwam bolesnie brak aparatu bo wiekszosc zdjec z telefonu to chuj i nic na nich nie widac.
dzieki wielkie wszystkim, ktorzy odwazyli sie podlozyc pod igle i mam nadzieje do nastepnego razu:)

na poczatku byl krakow skad mam tylko jedno zdjecie:



kolejne miejsce w jakim zawitalem to warszawa, ktora naprawde da sie lubic, w szczegolnosci za mnogosc bud z azjatyckim zarciem i tofu:)
poznalem tu sporo (jak na 3 dni) fajnych ludzi, ktorych z miejsca chce pozdrowic (Artek trzymam kciuki i czekam na naznaczenie :)





i na koniec byl wroclaw (tutaj pozdro dla chloapkow z ratel cru oraz MP za lamanie konwencji:) :






na tyle.
seeya!

2 komentarze: