Trip sie skonczyl, zaowocowal kilkoma dziarkami, niektore dobre inne mniej:)
odczuwam bolesnie brak aparatu bo wiekszosc zdjec z telefonu to chuj i nic na nich nie widac.
dzieki wielkie wszystkim, ktorzy odwazyli sie podlozyc pod igle i mam nadzieje do nastepnego razu:)
na poczatku byl krakow skad mam tylko jedno zdjecie:
kolejne miejsce w jakim zawitalem to warszawa, ktora naprawde da sie lubic, w szczegolnosci za mnogosc bud z azjatyckim zarciem i tofu:)
poznalem tu sporo (jak na 3 dni) fajnych ludzi, ktorych z miejsca chce pozdrowic (Artek trzymam kciuki i czekam na naznaczenie :)
i na koniec byl wroclaw (tutaj pozdro dla chloapkow z ratel cru oraz MP za lamanie konwencji:) :
na tyle.
seeya!
środa, 29 grudnia 2010
środa, 8 grudnia 2010
Born to be Wild
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Eye of the Tiger
sobota, 4 grudnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)